Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi neofelis z miasteczka Hermanowa. Mam przejechane 8314.64 kilometrów w tym 186.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy neofelis.bikestats.pl
  • DST 44.40km
  • VMAX 78.90km/h
  • Sprzęt Hexagon V8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubenia i okolice

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 0

Pobudka o 5:00. Biorąc pod uwage fakt, że zasnęłam po 4:30 to było to dość ciekawe... w sumie wstałam bez problemów. Spakowałam się, poszukałam jakiejś bluzy, bo okazało sie, że jest zimniej niż myślałam i w droge. Przed 6 wyjechałam już z domu kierunek Przylasek, jak na początek podjazd k. kościoła był dość męczący, ale od parkingu już był luz. Nie do końca wiedziałam gdzie mam jechać więc udałam się w kierunku Splendora.

Słonko delikatnie przygrzewało, ludzie jeszcze spali (pomijając grzybiarzy)... na drogach pusto - po prostu super!

miałam czas więc stwierdziłam, że porobię troche zdj :) nie bardzo pamiętałam tą drogę, ponieważ nie jechałam nią już pare dobrych lat.

Po drodze jak widać atak na kamieniołom :D
Jak ten świat sie zmienia... nie mogłam rozpoznać okolicy ^^

Kawałek dalej..

... zaczęły sie problemy :D gdzie ja mam skręcić?

ale dzięki mapie mniej więcej ogarnęłam gdzie jestem ;)
A później z górki... i jaka radość gdy ujrzałam to:

Tak jest trafiłam! :D haha jaka ja byłam z siebie dumna...
Widoczki ogólnie zacne:

Nawet jeszcze zdążyłam na msze^^

ale rzecz która mnie najbardziej ucieszyła...

*.* taaaaak !
Po mszy znów do mapy która była w pobliżu i udałam się w kierunku Sołonki by zjeść śniadanie. Mimo bardzo kiepskiej nocy byłam w szoku, że udało mi się wyjechać na samą górę ;)

mój krzywy ryj też musiał zostać uwieczniony :P
Po spożyciu bardzo fajnego śniadania ruszyłam do lasu, nie daleko tylko tak zobaczyć co tam ciekawego.

Przez ten cudowny mostek to ja chyba nigdy nie przejade :D

Gdy zaczęło się robić gorąco stwierdziłam, że pora już wracać :) Przez Straszydle, a następnie odbiłam na Łazy bo serpentyny mi sie już znudziły.


Taka mała niespodzianka ^^

I coś co mnie rozwaliło, nie wiem dlaczego.. ;D

ten widok jest jakiś taki.. no nie wiem :D
Przy wyjeździe na główną o mało nie wpieprzyłam sie pod samochód :D
Coś na tych kamyczkach mi sie średnio hamowało, ale żyje!!!
W następną niedziele mam nadzieje powtórka :)





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zejez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]