Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi neofelis z miasteczka Hermanowa. Mam przejechane 8314.64 kilometrów w tym 186.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy neofelis.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2012

Dystans całkowity:62.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:00:55
Średnia prędkość:22.15 km/h
Maksymalna prędkość:48.60 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:12.52 km i 0h 55m
Więcej statystyk
  • DST 20.30km
  • Czas 00:55
  • VAVG 22.15km/h
  • VMAX 48.60km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Hexagon V8
  • Aktywność Jazda na rowerze

na koniec 2012

Poniedziałek, 31 grudnia 2012 · dodano: 31.12.2012 | Komentarze 1

Mimo tego, że praktycznie cały czas jechałam pod wiatr to źle nie było. Najfajniej wiało koło Splendora, tam to chwilami naprawde było ciekawie. Szczerze mówiąc myślałam, że będzie o wiele gorzej biorąc pod uwage fakt, że wczoraj chcąc nie chcąc udałam sie na hmm "biesiade rodzinną" gdzie byłam zmuszona spożywać różnego rodzaju dania oraz kilka rodzajów trunków robionych przez gospodarza - aż nie chce myśleć jak przebiegał proces produkcji. Choć w smaku dobre i przepis by sie przydał :D Ogólnie to brak skutków ubocznych czyli dziś można kontynuować "świętowanie".
Wracając postanowiłam, że dojade sobie do domu inną drogą, bo tam troszke błotko sie zrobiło, a rower póki co czysty i niech tak zostanie :D W dolinie jak zwykle panuje zima - śnieg, fajnie, jeszcze biało, ślady dzików... o i dzik. Norma. Przyspieszyłam, już zjazd do domu, zakręt i zapomniałam że jest lód hahaha zjechać nie było gdzie tzn było, ale wolałam nie uszkodzić mamie jej krzewów, bo to mogłoby sie dla mnie skończyć gorzej niż gleba ;D Przynajmniej pośmiałam troche ze swojej głupoty :D
Już niedługo powrót do szarego i ponurego życia w szkole. Pasuje ogarnąć wszytko na tyle na ile sie da, by później w drugim półroczu mieć luz.
Ale zbliżają sie feriee :D i znowu sie zacznie ;)

Pasuje jutro ładnie rozpocząć 2013...




  • DST 5.30km
  • Sprzęt Hexagon V8
  • Aktywność Jazda na rowerze

grunt to sie nie przejmować

Sobota, 22 grudnia 2012 · dodano: 24.12.2012 | Komentarze 0

Tak sobie ostatnio patrzyłam na moje oceny i mój geniusz mnie po prostu rozwala. Tyle miesięcy prawie same 1 a ostatni tydzień same 4, 5 nawet jakimś cudem kilka 6 wpadło ;D do końca półrocza zdążę wyprowadzić średnią na całkiem przyzwoity poziom
grunt to sie nie przejmować, bo jak stara prawda głosi
"miej wyjebane a będzie ci dane" :)

i tak w ogóle to bardzo spodobało mi sie to zdj ;)




  • DST 14.40km
  • Sprzęt Hexagon V8
  • Aktywność Jazda na rowerze

z obitym ryjem na akademie

Piątek, 21 grudnia 2012 · dodano: 24.12.2012 | Komentarze 0

Tak jak w tytule, opuchlizna zeszła, ale za to zyskałam odcienie zieleni i żółtego. Akurat tak fajnie świątecznie i kolorowo. Wracając do domu zobaczyłam dzikie gęsi, które leciały na wschód. Chyba jakieś opóźnienie złapały. Brak zdj niestety, bo mi tel nie chce działać w takich temp :(
Czekając na koniec świata postanowiłam sie przejechać z nadzieją, że uda mi sie zrobić fajne zdj owej apokalipsy.
Niestety nie udało sie...




  • DST 12.20km
  • Sprzęt Hexagon V8
  • Aktywność Jazda na rowerze

już niedługo

Środa, 19 grudnia 2012 · dodano: 19.12.2012 | Komentarze 0

No więc... ostatnie tygodnie są...
hmm...
dobra pomińmy.
Tak dużo jeżdże rowerem, że aż nie nadążam robić wpisów -,-
szkoła - i wszytko jasne, prawda?
Z domu wychodze jak jest ciemno, do domu wracam jak też jest ciemno. Przez wagary teraz idzie produkcja masowa ocen i "nadrabianie" zaległości dodatkowo święta - nauczyciele sie spieszą, akademia, konkurs, zoo i mam tak zorganizowany czas, że nie ogarniam. Idzie sie spać o 2 wstaje o 6 :D tj piękne! W poniedziałek dowiedziałam sie że nie było mnie 1,5 mies na wfie - ahh jakoś nie tęskniłam. I chwile później przekonałam sie dlaczego. Podejrzewam iż to był dużo wcześniej planowany zamach. Działanie miało chyba na celu pozbawienia mnie oka, lub też podbicia go, na moje szczęście(?) osobnik nie trafił gdzie zamierzał i skończyło sie na odbitym łokciu tam gdzie nie trzeba, troche siwe, troche spuchnięte - niestety żyje i mam sie dobrze :D chyba mam uszkodzoną czaszke, bo cały czas boli, ale ciul :D w każdym razie doszłam do tego, że wf dziewczyn to totalna dzicz i chyba zaczne chodzić na wf chłopaków, bo jest tam bezpieczniej :D
później godzina na siłowni - rowereeek, ale jednak wole mój, głupio tak kręcić a sie nie przemieszczać, w jednym miejscu patrząc w ściane - nieeee!
Po szkole słuchanie Rubika w sklepie budowlanym podczas wybierania karabińczyków... naprawde muzyka świetnie pasująca :D
"Byle się nigdy nie skończyło
To wszystko co od ciebie mam..."
Dora tyle,bo i tak pisze nie na temat - to wszytko przez szkołe, nie można tam mówić tego co sie chce, pisać tego co sie chce, ani robić tego co sie chce. Grozi to conajmniej wywaleniem z sali podczas zajęć hahahahah, ale aby za nicnierobienie zostać wywalonym z sali to trzeba być mną. ;D
Jutro jeszcze: próby, próby, próby, próby...
Piątek: próby, próby, występ.
I wolne i rower i życie




  • DST 10.40km
  • Sprzęt Hexagon V8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdy widzę słodycze to kwiczeeee...

Sobota, 8 grudnia 2012 · dodano: 08.12.2012 | Komentarze 3

A tak mi sie coś przypomniało... muzyka z dzieciństwa :D
Ostatnio tak jakoś fajnie jest, widoki za oknem genialne, temperatury sprzyjające, może nie na tyle by lepić bałwana, ale na sanki i rower jest ok ;D
Dodatkowo odkopane stare płyty, powrót do czasów dzieciństwa, robienie bombek choinkowych, bo mimo ogromnych starań temat świąt mnie dopadł. Wszędzie słychać "Last Christmas " i inne tego typu. trudno sie od tego tak całkowicie odciąć... Tak tak... już niedługo święta ... ZNOWU !
Ja absolutnie nie mam nic do świąt... świętujcie, ale bezemnie ;) jestem taki dziwny, ciężki przypadek który nie lubi świąt... a może i lubie tylko mam ochote spędzać je w troche odmienny sposób.

Nudziło mi sie, a może nie tyle co mi sie nudziło co po prostu nie miałam ochoty robić rzeczy które robić musze. Wzięłam rower i pojechałam w strone hmm bagien(?) - terenu niedostępnego podczas dodatnich temperatur ze względu na całodobową obecność dzików, myślałam, że da sie tam wjechać i nie myliłam sie - bo wjechać sie dało, ale w drugą strone już tak łatwo nie było, za to było weselej, daruje sobie szczegóły - nie chce by ktoś płakał (ze śmiechu).
Później jeszcze po lesie - cholera nie umiem jeździć po śniegu -,- jakoś tak ślisko było, ale fajnie. Troche powalczyłam z zaspami, a raczej czymś co było zasypane śniegiem, 2 większe zamaskowane dziury (czemu ten lód taki cienki!?) no i bardziej błotny niż śnieżny potwór dotarł nad "Morskie Oko" haha



Teraz siedze przed kompem i próbuje sie zmobilizować do robienia prezentacji o in vitro, lepsze to niż tematyka świąteczna, znowu by mi zarzucono, że prezentacja jest pogańska.
I jeszcze zdj moich bombek ;D - gdyby ktoś chciał moge zrobić, za zwrot kosztów materiałów :) a rybki na zdj są na sprzedaż, może na stół wigilijny za małe, ale w akwa całkiem dobrze wyglądają - jak coś to pisać ;)



ide na sanki, jest ciemno to nikt nie zauważy...