Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi neofelis z miasteczka Hermanowa. Mam przejechane 8314.64 kilometrów w tym 186.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy neofelis.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:18.40 km (w terenie 3.00 km; 16.30%)
Czas w ruchu:00:58
Średnia prędkość:19.03 km/h
Maksymalna prędkość:60.50 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:18.40 km i 0h 58m
Więcej statystyk
  • DST 18.40km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:58
  • VAVG 19.03km/h
  • VMAX 60.50km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Hexagon V8
  • Aktywność Jazda na rowerze

słońce!

Czwartek, 28 lutego 2013 · dodano: 28.02.2013 | Komentarze 2

i od razu jest jakoś inaczej ;) troche obeschło więc namówiłam 2 osoby na rower by troche sie poruszać przed policyjnym testem sprawności fizycznej. Ostatecznie wyruszyliśmy we 2, ponieważ jeden człek miał problemy z rowerem. Cóż bywa.
W sumie późno wystartowaliśmy a zależało nam by wrócić przed zmrokiem więc daleko nie jechaliśmy, ale zawsze to coś. W lesie jeszcze fajnie biało... Podczas powrotu do domu już zaczynał łapać mróz, bo na kostce było wesoło a błotko lekko zamarznięte, ale niestety tylko lekko, dobrze że u mnie leży jeszcze sporo śniegu :)
niestety pod koniec straciłam drugiego zawodnika, ponieważ tak jakoś wyszło, że podczas jazdy dość poważnie ucierpiało jego kolano... a więc teraz 3 dni jazdy bez towarzystwa, od poniedziałku ma być ekipa - zobaczymy ;)

1 zdj kiepskiej jakości bo robiło sie ciemno więc nie wrzucam :D




ferie?

Niedziela, 10 lutego 2013 · dodano: 10.02.2013 | Komentarze 2

Dawno nie pisałam, w sumie to mało kogo to zapewne interesuje, ale cóż. Pragnę tylko wszystkich zainteresowanych poinformować, że żyje i nie zamierzam zrezygnować z jeżdżenia. Teraz głównie biegam z moim psem (bo samej mi sie nie chce) :D
Ostatnie tygodnie przed feriami były bardzo ciężkie(?). Masa nauki <hahaha> no dobra przyznaje coś się uczyłam. Wygrałam wszystkie bitwy, polubiłam matme, lecz prawdziwa wojna dopiero się zbliża.
Nie wiem jak, ale w piątek znalazłam sie na wykładzie anglojęzycznym z jakąś chinką i argentynką bodajże. Nie wiem chyba głupia jestem, tak mi sie śmiać chciało, że miałam już wyjść. Najlepsze były te chińskie ozdoby z których dziewczyna była taka dumna (chyba nie zaglądała do sklepów po 1,99 i "chińczyka"...)

no po prostu kurde masakra :D ale spoko, szacun, dobrze, że ogarniałam podstawy chińskiego z chińskich gier to rozumiałam co niektóre słowa, których nie znała w j.ang i mówiła po chińsku :D a więc luz...
Generalnie to brak większych rewelacji, nudy... ferie sie zaczęły to myśle, że coś pojeżdże, choć w sumie w tym roku ferii to ja nie mam praktycznie codziennie musze iść do szkoły, jak nie próby przed koncertem to zajęcia i zleci... a pasuje prezentacje napisać już dziś stwierdzam, że nie zdąże!
Musze jeszcze kompas wypróbować, który dostałam już dawno temu :D Ciekawe czy mi coś pomoże, gdy znowu sie zgubie... szczerze? - wątpie, ale przetestować trzeba.

Km wpisze jak coś więcej przejade, drobnizne jeżdże już bez licznika.