Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi neofelis z miasteczka Hermanowa. Mam przejechane 8314.64 kilometrów w tym 186.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy neofelis.bikestats.pl
  • DST 11.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 00:42
  • VAVG 15.71km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Hexagon V8
  • Aktywność Jazda na rowerze

las, las, las

Wtorek, 16 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 0

W sumie głównie zabawa w lesie, dużo leżących gałęzi na ścieżkach, co było momentami troszke wkurzające...




  • DST 21.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 21.00km/h
  • VMAX 53.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Hexagon V8
  • Aktywność Jazda na rowerze

tu i tam ...

Poniedziałek, 15 kwietnia 2013 · dodano: 15.04.2013 | Komentarze 0

Po szkole, długim staniu w szpilkach na akademii i spotkaniu z biskupem musiałam rozruszać troche kości :D Pogoda dopisuje, trzeba więc korzystać. W lesie ładnie zaczynają kwitnąć kwiatki, jest w miare sucho, tylko gałęzi strasznie dużo, co było chwilami wkurzające. Topniejący śnieg odsłonił mase skarbów. Jednym z ciekawszych był sedes :D widać też że ludzie lubią chędożyć sie na łonie natury, ale tu nie będe sie rozpisywać ;D W Lubeni myślałam przez chwile, że sie zgubiłam, jakoś ten świat wygląda inaczej.. po zimie dziury powiększyły sie do rozmiarów kraterów co przy zjeździe było całkiem ciekawą niespodzianką. W Straszydlu odkryłam nową ścieżke w lesie, szkoda że dopiero dzisiaj. W Hermanowej gdy już zjeżdżałam do domu przez lasek wystraszyłam pana geofizyka, który spokojnie oddawał mocz w kaszaczory, gdy mnie usłyszał gość mało co nie zaczął w tarki uciekać, widocznie miał już bliższe spotkanie z odyńcem, który tamten teren zamieszkuje i należy do tych co bronią swojej ziemi :D Ogólnie to żółte wstążeczki opanowały cały teren :)

Końcem tyg może wrzuce zdj, bo póki co brak czasu :(




  • DST 16.90km
  • Teren 2.50km
  • Czas 00:50
  • VAVG 20.28km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

las

Środa, 10 kwietnia 2013 · dodano: 10.04.2013 | Komentarze 0

Słońce świeci, ptaki śpiewają jak głupie, żab aż gęsto, wychodzące spod śniegu kwiaty... i jak tu nie iść na rower? :D
Jeszcze wczoraj nic nie wskazywało na to, że dziś ujrzy sie wiosne w zaawansowanym stadium, przyroda nadrabia jak może.. i nie tylko ona.
Ciepłe promienie kusiły tak bardzo, że nie mogłam sie powstrzymać by nie jechać w krótkich spodenkach :D Pojechałam i nie żałuje.
Początkowo miałam zahaczyć tylko o Studziankę, ale gdy tam byłam stwierdziłam, że jest mi na tyle ciepło, że spokojnie moge pojechać gdzieś dalej. Miny ludzi - bezcenne :D większość zubierana jak na mrozy, kurtki, szale... a tu jedzie jakaś psychiczna baba w spodenkach i cienkiej wiatrówce jeszcze z podwiniętymi rękawami ;D a co tam... ciepło jest :)
Niestety mimmo naprawde fajnej pogody nie spotkałam ani jednej osoby na rowerze :( ... a nie sorry w Tyczynie taki pijak heh "jechał" . Ogólnie jakiś typ koniem w pole kilka starszych osób w ogródkach, a reszta, dzieciaki przy kompach zapewne - bo gdzie inaczej?

JA vs PSY
2:2
ale czuje sie przegrana...
stęsknione za rowerzystami po całej długiej zimie, nadrabiają zawzięcie straty
na pierwszego psa byłam przygotowana, bo wiedziałam, że będzie gonił
na drugiego w sumie też z tym, że nie myślałam, że pies na 2 łapach (chyba coś go najechało - i dobrze) będzie tak szybko zapie*dalał na prostej :D byłam serio w szoku hehe
niestety 2 kolejnych kundli sie nie spodziewałam, zawsze mieli koło domu wilczura, który nawet nie reagował i jakąś małą pchłe, a dziś jak wypadły mi 2 - jeden do kolana drugi coś większy na typ bernardyna i zaczęły gonić z dwóch stron - wolałam sie poddać, bo i tak nie miałam szans -,-
co mnie dodtkowo wkurzyło, szedł za mną jakiś typ na piechte i też go goniły - i to przy drodze głównej. Każdy większy pies powinien mieć na pysku obowiązkowo kaganiec i ch*j mnie obchodzi, że kogoś na to nie stać.
Tyle w temacie psów. Następnym razem biore petardki hukowe to zobaczymy kto wygra ^^

Zdj mam, wrzuce może kiedyś przy okazji :)




  • DST 9.50km
  • Teren 1.50km
  • Czas 00:25
  • VAVG 22.80km/h
  • VMAX 45.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Hexagon V8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatni będą pierwszymi...

Poniedziałek, 8 kwietnia 2013 · dodano: 08.04.2013 | Komentarze 2

Troche słońca i od razu czuje, że żyje...
Po szkole szybko na rower, niestety krótko, bo nauka.. -,-
ale to już niedługo..
Niestety mój pięknie wyczyszczony rowerek, po powrocie do domu wygląda.. no w każdym razie rower to tak średnio przypomina :D

Ostatni będą pierwszymi... tak mi sie z tego śmiać chce. Każdy na mnie dosłownie ryja darł, że olewam prezentacje maturalną, że nawet bibliografii nie mam, napisałam w 1 noc, oddałam w dniu kiedy mijał termin (oszukali nas co do niego!) i miałam wszytko z głowy, bo zarówno bibliografia jak i plan były ok. A ci co kupili, robili prezentacje od dawna, poprawiali do dziś xD
no i gdzie tu sprawiedliwość!! o_O

Jutro trzeba ogarnąć matme, środa próba przed kolejnym koncertem.. i szczerze mówiąc nie chce myśleć co dalej.
Boje sie(?).




małe podsumowanie

Niedziela, 31 marca 2013 · dodano: 31.03.2013 | Komentarze 2

Mało rowerowo, a raczej nie rowerowo, ale w ramach usprawiedliwienia, żeby nie było, że nic nie robie, bo robie ;) tylko aktualnie czasu na rower brak... i pogoda jak każdy widzi... ale idzie ku wiośnie. Tak więc mam nadzieje, że to ostatni bezsensowny wpis.

A więc nie wiem jak to sie stało, że znalazłam sie na konkursie językowym z polskiego... (kto mnie znajdzie? ;> )

Później próby przed koncertem charytatywnym i rekolekcjami - które zakończyły się w sumie sukcesem i dość sporą sumką na dom dziecka.

21 marca policyjny test sprawności fizycznej ^^ cieszyłam sie jak najarana nie wiem z czego, ale zdany i to najważniejsze ;D

następnie troche spiny, bo gonią terminy
czyli jak napisać prezentacje maturalną, bibliografie i plan na noc przed upłynięciem terminu i jeszcze zdążyć sie spokojnie wyspać :)
da sie! całość, oceniona bardzo dobrze, ponoć jest niezwykle bogata i starannie zrobiona (hahaha gdyby nauczycielka znała prawde...)
po raz kolejny sprawdziła sie stara prawda
miej wyjebane a będzie ci dane :)
później zawody w siatke, ja jak zwykle w dziale obsługi - czyli plątanie sie po hali i pilnowanie porządku, robienie zdj, wydawanie kluczy ;D

w piątek robienie kurczakaaa *.* który zginął śmiercią męczeńską (stopił sie) w sobote ;(...

wieczorem spacer po kolejne akwa 5 już ^^ teraz mam jakąś faze na akwarystyke :D
rozmnożyły mi sie znów karaczany madagaskarskie, powoli zaczynam hodowle karmówki yeaaa
a święta jakoś mijają... nie świętuje - robote mam i po raz pierwszy mnie to cieszy... niestety trzeba będzie troche sie ogarnąć bo kres jest bliski a oceny nie takie jak być powinny, ale co tam - ja nie dam rady?




mało! chce więcej!

Piątek, 15 marca 2013 · dodano: 15.03.2013 | Komentarze 1

ŚNIEGU!!!!! *.*

po bardzo... można powiedzieć - trudnym tygodniu, w pon-śr odbyły sie rekolekcje, we wtorek "koncert" i w środe jakieś podziękowania, już nawet nie pamiętam co mówiłam babce co prowadziła rekolekcje, na których nie wiem co było, bo jakoś nie miałam czasu na słuchanie :D
czwartek na 3h do szkoły ostatecznie po 2 poszłam do domu
i piątek haha :D rano pobudka i... nie było szans by sie wydostać z domu ;) początkowo akcja by jakoś odkopać drzwi i odsypać okna a później nie było sensu iść na autobus, który by i tak nie pojechał :D
później bieganie z Cezarkiem ^^

i koło 18... rower! :D
tak mnie coś naszło na sanki, ale za dużo śniegu, najmniej do kolan, miejscami zaspy wyżej pasa :D tak więc odsypałam sobie ścieżke z górki i jazda kończyła sie na wpadnięciu w zaspe :D tak wiem głupie hahah ale co mam robić? ;D
przynajmniej rower mam teraz czysty i licznik zepsuty - coś za coś :D
tak więc w porównaniu do większości osób, które narzekają z powodu śniegu, ja mam mega radoche :D a jutro będe mieć jeszcze większą jak trzeba będzie wyjść do główniej drogi po paczke ( 40kg karmy(?) ) bo kurier nie ma szans by dojechać... hehe tak więc saneczki i jakoś "paczuszke" trzeba będzie do domu dotransportować :D
aa no i takie ciulowe zdj... przynajmniej miękko było xD




  • DST 25.30km
  • Czas 01:10
  • VAVG 21.69km/h
  • VMAX 46.60km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Hexagon V8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rzeszów

Wtorek, 5 marca 2013 · dodano: 05.03.2013 | Komentarze 0

Po szkole szybko na Rzeszów (handel) haha :D kierunek Helios, moim pięknym zabłoconym rowerkiem (nie opłaca sie go myć), że aż Asia mnie nie poznała :D
w jedną strone jechało sie fajnie, nawet bardzoo, później to była jakaś masakra i piasek w oczy... najwyższa pora kupić okulary -,-
Fajnie też, że mam zapięcie by moje "cudo" przypiąć. Troche stresu, gdy babka poszła z paczką po kase. Szczerze już zaczynałam sie bać, że nie wróci.
Ale wszystko spoko i jestem pare zł do przodu :)
Jutro znowu szkoła użeranie sie z dzieciarnią w sprawie koncertu... jak ja kocham takie misje specjalne ;/ no ale cóż...




  • DST 11.20km
  • Teren 5.90km
  • Sprzęt Hexagon V8
  • Aktywność Jazda na rowerze

nie wiem co to było

Poniedziałek, 4 marca 2013 · dodano: 04.03.2013 | Komentarze 2

Ludzie jak obiecali tak i na miejsce zbiórki przybyli. Jedna osoba zrezygnowała zaraz po tym, gdy dowiedziała sie gdzie jedziemy :)
Ogólnie to ten wyjazd trwał ponad 2h - nie pytajcie jak to możliwe, bo nie wiem... tzn wiem. Co chwila ktoś zaliczał glebe, gdy wstawał sam to luz, ale i musieliśmy czasami człeka pozbierać, ogólna zamuła w lesie - chcieli tak strasznie teren to mieli, szkoda tylko, że postoje trwały dłużej niż jazda...
Kilka razy pobłądzili gdzieś w lesie, gdy nie mogli za mną nadążyć i musiałam pacanów szukać, bo wyjechali w jakieś zadupia (jeden z nich ponoć doskonale znał te tereny :D ... taki szczegół). Ogólnie to był taki cyrk, że do teraz śmiać mi sie z nich chce, choć zapewne to śmieszne nie było, szczególnie gdy lała sie krew a jednemu kolesiowi było słabo na jej widok. Btw - z kim ja jeżdże? -,-
Dobra teraz pare zdj, bo akurat miałam czas by kilka zrobić ;)
Łazy - zimaaaaa *.*


kawałek dalej xD



i znowu las :D koło Gajówki i taka fajna oblodzona droga ^^

nie wiem jakim cudem przejechałam tam bez problemów, bo generalnie jazda po takim czymś mi nie wychodziła ;p

no i w końcu ost zdj (ten różowy debil to ja :D ) naprawa rowerka (nie mój... jak coś :D )


I w sumie tyle, co tu więcej pisać, ta jazda mówiąc delikatnie - była dziwna :D
Teraz chyba będe jeździć sama, chyba że znowu będzie mnie ktoś chciał za przewodnika, tylko nie jestem pewna czy chce znów przez to przechodzić xD
Dobrze, że wracaliśmy, gdy już było praktycznie ciemno... no i jutro szkoła ... nie chce mi sie -,-




  • DST 18.40km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:58
  • VAVG 19.03km/h
  • VMAX 60.50km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Hexagon V8
  • Aktywność Jazda na rowerze

słońce!

Czwartek, 28 lutego 2013 · dodano: 28.02.2013 | Komentarze 2

i od razu jest jakoś inaczej ;) troche obeschło więc namówiłam 2 osoby na rower by troche sie poruszać przed policyjnym testem sprawności fizycznej. Ostatecznie wyruszyliśmy we 2, ponieważ jeden człek miał problemy z rowerem. Cóż bywa.
W sumie późno wystartowaliśmy a zależało nam by wrócić przed zmrokiem więc daleko nie jechaliśmy, ale zawsze to coś. W lesie jeszcze fajnie biało... Podczas powrotu do domu już zaczynał łapać mróz, bo na kostce było wesoło a błotko lekko zamarznięte, ale niestety tylko lekko, dobrze że u mnie leży jeszcze sporo śniegu :)
niestety pod koniec straciłam drugiego zawodnika, ponieważ tak jakoś wyszło, że podczas jazdy dość poważnie ucierpiało jego kolano... a więc teraz 3 dni jazdy bez towarzystwa, od poniedziałku ma być ekipa - zobaczymy ;)

1 zdj kiepskiej jakości bo robiło sie ciemno więc nie wrzucam :D




ferie?

Niedziela, 10 lutego 2013 · dodano: 10.02.2013 | Komentarze 2

Dawno nie pisałam, w sumie to mało kogo to zapewne interesuje, ale cóż. Pragnę tylko wszystkich zainteresowanych poinformować, że żyje i nie zamierzam zrezygnować z jeżdżenia. Teraz głównie biegam z moim psem (bo samej mi sie nie chce) :D
Ostatnie tygodnie przed feriami były bardzo ciężkie(?). Masa nauki <hahaha> no dobra przyznaje coś się uczyłam. Wygrałam wszystkie bitwy, polubiłam matme, lecz prawdziwa wojna dopiero się zbliża.
Nie wiem jak, ale w piątek znalazłam sie na wykładzie anglojęzycznym z jakąś chinką i argentynką bodajże. Nie wiem chyba głupia jestem, tak mi sie śmiać chciało, że miałam już wyjść. Najlepsze były te chińskie ozdoby z których dziewczyna była taka dumna (chyba nie zaglądała do sklepów po 1,99 i "chińczyka"...)

no po prostu kurde masakra :D ale spoko, szacun, dobrze, że ogarniałam podstawy chińskiego z chińskich gier to rozumiałam co niektóre słowa, których nie znała w j.ang i mówiła po chińsku :D a więc luz...
Generalnie to brak większych rewelacji, nudy... ferie sie zaczęły to myśle, że coś pojeżdże, choć w sumie w tym roku ferii to ja nie mam praktycznie codziennie musze iść do szkoły, jak nie próby przed koncertem to zajęcia i zleci... a pasuje prezentacje napisać już dziś stwierdzam, że nie zdąże!
Musze jeszcze kompas wypróbować, który dostałam już dawno temu :D Ciekawe czy mi coś pomoże, gdy znowu sie zgubie... szczerze? - wątpie, ale przetestować trzeba.

Km wpisze jak coś więcej przejade, drobnizne jeżdże już bez licznika.